Rozwój to kluczowy element naszego życia. Pracodawca chce mieć jak najlepszych pracowników, których potencjał stale rośnie. Skąd brać najlepszych? Często jest tak, że możemy ich pozyskać z wnętrza swojej firmy, jednak nie jest łatwo dostrzec, którzy to pracownicy? Zatrudniając nowe osoby wstawiamy je w istniejące schematy, czemu nie należy się dziwić. Przecież każde stanowisko ma konkretne zadania, konkretny zakres obowiązków. Nierzadko jednak jest tak, że pracownik wykonujący te zadania ma o wiele większy potencjał. Dobry manager zauważa takich ludzi i tworzy im szansę rozwoju. Czasem robi to bezwiednie, prosząc konkretną osobą o wykonanie jakiś dodatkowych zadań. Dlaczego tę, a nie inną? Zapewne dlatego, że manager posiada wewnętrzne przekonanie o tym, że to będzie najlepsze dla niego i firmy. Takie zadania to drobne kroczki rozwojowe, jednak bardzo ważne, zarówno dla pracownika jak i dla firmy.
Zdarzają się też kroki milowe w rozwoju pracownika. Zazwyczaj dzieje się tak w sytuacjach kryzysowych, np. w sytuacji, gdy kluczowy pracownik firmy ulega wypadkowi lub nagle podejmuje decyzję o zmianie pracy. Zazwyczaj te sytuacje dzieją się w najmniej odpowiednim dla firmy momencie. Zaczyna się przejściowy etap zarządzania kryzysowego, w którym to podejmowane są decyzje determinujące powodzenie w realizacji bieżących, często bardzo ważnych zadań. Szukamy rozwiązania, pierwsza myśl jest taka – kogoś z zewnątrz możemy zatrudnić i natychmiast wkomponować w prace zespołu. To nie zawsze jest możliwe, dodatkowo presja czasu w zwiększa ryzyko i utrudnia chłodny dobór nowego pracownika. W tej trudnej sytuacji nierzadko okazuje się, że ten dobry manager ma w swoim zespole osobę, które potrafi o wiele więcej niż wynikałoby to z dotychczas zajmowanego stanowiska i zakresu wykonywanych obowiązków. To osoba, która nawet jeśli czegoś do końca nie potrafi, to w tym kryzysowym momencie mocno identyfikuje się z firmą i czuje się współodpowiedzialna za skuteczne wyjście z sytuacji kryzysowej. Łatwo ją zauważyć, gdyż wielu innych robi w takich okolicznościach krok do tyłu i spokojnie czeka na rozwój sytuacji, a ten rodzynek zachowa się inaczej. Wówczas dobry manager wykorzysta szansę, dając temu odważnemu pracownikowi wsparcie i angażując go w bieżące odpowiedzialne prace. Oczywiście nie oznacza to, że manager zaprzestanie szukać nowego pracownika na rynku. Będzie to robił jednak z większym dystansem i bardziej na chłodno. Czas kryzysu minie i być może to nasz pracownik będzie lepszy od kandydatów z zewnątrz. Może będzie inaczej, ale dobry manager z pewnością doceni pracownika, który wspomógł firmę w kryzysie. Można to zrobić na wiele sposobów. Najważniejszym będzie powierzenie nieco ważniejszych zadań na stałe, może jakaś gratyfikacja finansowa. Warto też publicznie podziękować i docenić tę osobę. A jak to się ma z punktu widzenia pracownika – to on właśnie np. w ciągu 2 miesięcy okresu kryzysowego wykonał krok milowy w swoim rozwoju zawodowym, nierzadko zdobył więcej doświadczenia i umiejętności niż działoby to się w okresie 2-3 lat w tzw. spokojnych okolicznościach. Zdarza się, że tak wyławiamy liderów, którzy awansują w naszej firmie i są motorem napędowym jej działań.
Warto pamiętać o jeszcze jednym. Jeśli nie stwarzamy pracownikom szans rozwoju, działamy przeciwko sobie. Wówczas nasi najlepsi ludzie mogą szukać tych szans na rynku i kwestią czasu będzie sytuacja gdy ich stracimy. Szansa to kluczowy czynnik rozwoju.