Ekstrawertyzm jest ok! Introwertyzm też.

„Ciche osoby mają najgłośniejsze umysły” – Stephen Hawking

Felix Kjellberg, większości znany jako PewDiePie, to obecnie najlepiej zarabiający youtuber świata. Jego kanał subskrybuje ponad 60 mln internautów, co pozwala mu na zarobki rzędu kilkunastu milionów dolarów rocznie i to w wieku 28 lat! Co łączy go z współtwórcą  Apple Stevenem Wozniakiem czy żegnanym w tym miesiącu astrofizykiem Stephenem Hawkingiem? Wszyscy trzej to…introwertycy.

Świat zachodni wspiera indywidualizm, hołduje jednostce. Trochę inaczej jest np. w Japonii czy Chinach, gdzie społeczeństwo jest kolektywne, a wychodzenie przed szereg i wyróżnianie z tłumu nie jest pożądane. Młodym introwertykom jest tam łatwiej – nie są na siłę zmuszani do powielania ekstrawertycznych zachowań, od razu dostrzega się ich potencjał. W polskich podstawówkach jest inaczej. Tu bardzo ceni się ekstrawertyzm –  dzieci śmiałe i wygadane są częściej zauważane przez nauczycieli, tymczasem te ciche i niewyróżniające się, uważa się za mniej inteligentne.

Dobrze, że podejście do introwertyzmu się zmienia. Zaczynamy rozumieć, że ten typ osobowości nie oznacza nieśmiałości, wycofania, mrukliwości czy braku inicjatywy. Mimo to w ogłoszeniach o pracę wciąż dominuje pewien stereotyp. To przebojowy i towarzyski ekstrawertyk jest pożądanym typem pracownika w przeważającej liczbie branż (ekstrawertycy stanowią 90% ogółu szefów i dyrektorów). Zespół ma być dynamiczny, a kandydat energiczny, odporny na stres, umiejący pracować pod presją czasu i w dużej grupie. Takich cech poszukują osoby rekrutujące zarówno liderów, menadżerów, ale również nauczycieli, pracowników biurowych, sprzedawców, kucharzy, mechaników… Nie da się jednak zatrudnić samych ekstrawertyków, choćby dlatego, że nawet co trzecia osoba na globie ma wyraźne cechy introwertyczne. To jednak świetna wiadomość! Dlaczego?

Introwertyk to z reguły uważny słuchacz. Cechuje go obowiązkowość, sumienność i umiejętność analizowania. To osoba, która nie boi się rutyny. Jej organizm nie potrzebuje nieustannej stymulacji, aby odczuwać satysfakcję z wykonywanej pracy. Przyczyna tkwi w dłuższej niż u  ekstrawertyka ścieżce neuronalnej przetwarzającej bodźce oraz wyższej wrażliwości na wyrzuty dopaminy. Introwertyk potrzebuje jej po prostu mniej. To więc pracownik lojalny, który z małym prawdopodobieństwem porzuci pracę tylko dlatego, że skończył się duży projekt, a deadline’ów jest nagle za mało. Najefektywniejszy jest wtedy, kiedy może się po prostu „wyłączyć” i skupić.

Wielu z was wyobraziło sobie teraz pewnie introwertyka jako doskonałego analityka czy pracownika administracji. Tymczasem osoby funkcjonujące w trybie oszczędzania energii to też…świetni sprzedawcy. Potrafią wsłuchać się w klientów i – jak pokazują badania – rzadziej denerwują ich „charakterystycznymi” cechami. To dobrzy, taktowni rozmówcy, obdarzeni wrażliwością i wyobraźnią. Nie ma obawy, że zdominują i zmęczą swojego klienta, jak i kolegów z zespołu.

Kiedy jakiś temat ich  zainteresuje, potrafią zaangażować się w wymianę myśli na bardzo głębokim poziomie i mówić z prawdziwą swadą. Znacie powiedzenie o cichej wodzie? Chyba ma swoje źródło w stereotypach o introwertyzmie.

Warto też pamiętać, że typowy introwertyk i typowy ekstrawertyk to tylko pewne ekstrema. Zazwyczaj jesteśmy ambiwertykami, czyli łączymy w sobie cechy obu typów osobowości. U każdego  z nas szala przechyla się lekko w jedną lub drugą stronę. Ekstrawertyczni pracownicy potrafią rozruszać zasiedziałych kolegów, jednak introwertycy doskonale tonizują atmosferę. Może w budowaniu efektywnego zespołu pracowniczego warto postawić na różnorodność?

 

O autorze:
Katarzyna Łygan

Asystent Zarządu ds. Projektów Rozwojowych. Uwielbia letnie burze, upały, czworonogi i książki.
Powrót

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.