Moim klientom rekomenduję osoby, które są “dość dobre” na obsadzane stanowisko. Hiring manager składa ofertę zatrudnienia wybranej osobie, którą uznaje za “dość dobrą”, żeby podjąć daną pracę. Pracę zdobywa osoba, która uznaje, że jest “dość dobra”, żeby się o nią ubiegać.
Ta gra słów to pewne uproszczenie, ale tak to działa.
Rekrutacja prowadzona przez headhuntera to sytuacja, w której oceny wyrażone z trzech różnych stron powinny się zgadzać w zakresie “dość dobra”.
Ktoś może uznać to za minimalizm. Odpowiem, że to także uproszczenie.
Oczywiście w procesie rekrutacji wybieramy najlepszych z dość dobrych. Dla mnie oznacza, to że np. wybieramy najbardziej dopasowanych, ewentualnie osoby z największym potencjałem rozwoju.
Jednak szanse na to, że szczęśliwy finał wydarzy się bez Twojego dość dobra / dość dobry są minimalne.
Kto czytał biografię Michelle Obamy „Becoming”, ten wie jak często ta niesamowita kobieta zadawała sobie pytanie “Czy jestem dość dobra?”To element poszukiwania swojej drogi, rozwoju.
Wpis ilustruję zdjęciem z konwencji wyborczej Kamali Harris.
Michelle Obama miała tam wystąpienie, którym porwała tłumy. Oglądałem je, mnie też porwała.
Jeden z komentatorów napisał Michelle Obama Just Reminded America of Her Power.
Jak dojść do miejsca, w którym uznajesz “jestem dość dobra / dobry”?
Czytaj też:
Czy zatrudnić osobę, którą kiedyś zwolniłem?
W rekrutacji oferta ma kontrofertę
Oferta pracy od byłego pracodawcy