– Czy Pan to widział?
– Tak widziałem
To dzisiejsze pytanie pracodawcy dotyczyło grafiki Money.pl. Na rynku wielu managerów zastanawia się, czy to może być argument w negocjacjach z pracownikami?
➡️ Moje zdanie
Jeśli tak, to tylko lokalnie w mniejszych miejscowościach, gdzie kilkuset osobowe zwolnienia mają istotne znaczenie. Dla całego rynku to fakty bez większego znaczenia. Informacja brzmi jednak strasznie. Są osoby, które będą się obawiać.
➡️ Dużym problemem rynku pracy jest spłaszczenie wynagrodzeń. Doprowadził do tego szybki wzrost płacy minimalnej. Dziś wiele osób typu brygadzista, mistrz, kierownik sklepu zarabia małe pieniądze w relacji do pracowników z najniższych pozycji. Presja płacowa pojawia się głównie ten jeden szczebel wyżej. Tam raczej w negocjacjach argumenty o zwolnieniach grupowych nie zadziałają. To są osoby, które zazwyczaj mają konkretne kompetencje i alternatywną pracę znajdą bez problemu.
➡️ Wzrost kosztów pracy, połączony z bardzo drogą energią w naszym kraju zmusza przedsiębiorców do zmian. Część biznesów niskokosztowych zostanie zamknięta, inne zostaną doinwestowane w kierunku automatyzacji, robotyzacji itd. To dobre zmiany. Moim zdaniem pracownicy w większości na tym zyskają, będą jednak musieli rozwijać swoje kompetencje.
A Ty jak uważasz, czy informacje o zwolnieniach grupowych to dobry argument w negocjacjach płacowych?
Artykuł Money.pl zawiera twarde dane o zwolnieniach grupowych w 2024 roku.
Rozszerzę informację – wg danych GUS
– 137 pracodawców zadeklarowało zwolnienie 15,9 tys. pracowników na koniec lutego
– na koniec marca 159 zakładów zadeklarowało zwolnienie 17,0 tys. pracowników
_____________
Czytaj też:
Czy zatrudnić osobę, którą kiedyś zwolniłem?
W rekrutacji oferta ma kontrofertę
Oferta pracy od byłego pracodawcy
Dlaczego nowi zarabiają więcej?
Dlaczego rekrutacja to handel?