Z życia rekrutera.
Rekrutacja i selekcja pracowników i cała gra z tym związana przynosi wiele ciekawych i zaskakujących sytuacji. Wszystkie zachowania kandydatów, ich wypowiedzi nie pozostają bez konsekwencji w całym procesie. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że słowa mają znaczenie. Warto o tym pamiętać. Wiele już widziałem i słyszałem, ale cały czas bywam zaskakiwany. Dziś umawiając się na spotkanie z kandydatem na stanowisko kierownicze usłyszałem, że “… w czwartek może być o każdej porze, byle nie za wcześnie, bo jestem śpiochem…” Też lubię czasem pospać, ale rozmowa miała charakter zawodowy, a autor słów ubiega się o odpowiedzialną pracę na stanowisku kierowniczym (powtórzenie nieprzypadkowe). Mimo wszystko umówiłem się. Staram się każde spotkanie zaczynać z tzw. czystym kontem, bez punktów ujemnych i bez bonusów, w tym jednak przypadku zaświeciło mi się czerwone światło. Stanowisko kierownicze, praca odpowiedzialna, powiedziała to osoba z wieloletnim doświadczeniem. Lampa się pali, kandydat może szykować się na ciężką przeprawę. A mnie już na wstępnie w głowie tkwi pytanie – czy zatrudnić śpiocha? Jaki będzie z niego pożytek?